„Kobieta, która spadła z nieba" - recenzja




Książkę polecają autor bestsellerowych "Dziewczyn wojennych", Łukasz Modelski oraz znana między innymi z serialu "Czas honoru" Karolina Gorczyca, odtwórczyni roli "Rudej", czyli Wiktorii Rudnickiej. Na pewno rekomendacją może być także to, że jej autor ma już na swoim koncie sporo powieści. Mieszkający we Włoszech Simon Mawer jest z wykształcenia biologiem, przez wiele lat uczył tego przedmiotu, ale ostatnia jego książka - "Kobieta, która spadła z nieba", ściśle wiąże się z inną dziedziną wiedzy - historią. 

Jej tematem są losy kobiet decydujących się na działanie w ramach SOE, Special Operation Executive, organizacji szkolącej agentów do pracy w okupowanej Europie. Na pewno jest to niezwykle ryzykowne, a z drugiej strony - nie każdy nadaje się do takiej misji. Mariane Sutro - bohaterka powieści, jest jednak osobą szczególnie cenną dla werbującego ją oficera rekrutacyjnego: jest dwujęzyczna, co stanowi niezwykle ważny aspekt, ale poza tym jej związek z osobą ważną dla Anglików był niegdyś dość bliski. Dlatego też liczą, że młodej kobiecie, niegdyś zakochanej, uda się przekonać darzonego kiedyś głębokim, choć pierwszym uczuciem przyjaciela do opuszczenia Francji, przeniesienia się do Wielkiej Brytanii i wzięcia udziału w pracach nad bardzo istotnym, przełomowym przedsięwzięciem - stworzeniem bomby atomowej. 

Clément Pelletier to przyjaciel jej brata, przed wojną ich rodziny spotykały się, ona przyjaźniła się z jego siostrą, ale w wyniku pewnych nie do końca jasnych okoliczności, ich kontakty urwały się. Mariane wspomina z nostalgią wspólnie spędzone chwile, zatem informacja o tym, że jednym z celów jej pobytu w okupowanej Francji będzie odwiedzenie genialnego naukowca i namówienie go do współpracy, jest dla niej elektryzującą wiadomością. Ale czy tylko to powoduje, że decyduje się opuścić rodzinę i mimo wszystko - spokojną dotychczasową egzystencję? Dziewczyna czuje się Francuzką, a jej ojczyzna jest w potrzebie, pragnie też być użyteczna, przeżyć coś ekscytującego, zatem ze spolotu tych wszystkich okoliczności wyłania się imperatyw: musi jechać! Bez wahania przyjmuje propozycję oficera rekrutacyjnego, z poświęceniem i starannością przyswaja wszystkie treści i umiejętności podczas szkolenia w ponurej, deszczowej Szkocji, by w końcu trafić do Francji - nocny skok ze spadochronem, tak poetycko ujęty w tytule, staje sie początkiem jej nowej egzystencji, życia agentki wciąż zmieniającej twarze, nazwiska, swą historię, działającej w sposób rozważny, w każdym miejscu opracowującej plan ucieczki, gotowej nawet do chwycenia za broń...

Jej losy są istotnie pełne zwrotów akcji. Często dopisuje jej szczęście, choć i wrodzone talenty pozwalają bez szwanku wyjść z wielu opresji. Zaletą książki jest widoczne w treści solidne przygotowanie autora do przedstawienia czasów wojennych: dbałość o szczegóły, ich realizm, barwne opisy niepięknej rzeczywistości wojennej dają wciągający obraz tamtych czasów. I choć autor jest mężczyzną, to nie można także omówić prawdziwości portretowi psychiki kobiecej odmalowanemu w powieści. 

Przyznam, że lektury z czasów drugiej wojny światowej nie są pozycjami, po które sięgam z niesamowitym entuzjazem, ale w tym przypadku można mówić o sukcesie autora: książka nie nuży, a wprost przeciwnie - trudno odłożyć ją na później. Mam tylko pewne wątpliwości odnośnie określenia, które znalazło się na okładce jako zachęta do sięgnięcia po nią - otóż zapowiadany "płomienny romans" to raczej nieadekwatne wyrażenie. Chyba że w czasach wojennych takie relacje, jakie opisał Mawer już "płomiennymi" nazwać można było... Ja raczej określiłabym tę pozycję jako ciekawy obraz czasów i wnikliwy portret kobiety: czującej, kochającej, działającej; zwykłej-niezwykłej Mariane Sutro.

Polecam
Katarzyna


"Kobieta, która spadła z nieba"
Autor: Simon Mawer
Tłumaczenie: Adriana Celińska
Wydawnictwo: Znak
Oprawa: miękka
Liczba stron: 396
Format: 20,5x14 cm
ISBN 978-832402042-3

Komentarze