Liście zajadam

O tym, że dodawanie ziół do potraw nie tylko poprawia ich smak, ale również służy zdrowiu wiadomo od dawna. Dlatego w mojej kuchni, a w sezonie również na moim balkonie w glinianych doniczkach rosną zioła.  Moimi faworytami są : bazylia, rozmaryn, oregano, zielona pietruszka, kolendra i koperek.

Nie wiem czy wiecie, ale bazylia ma kilka odmian. Najbardziej znana jest jej klasyczna odmiana, która świetnie pasuje do pomidorów.  Czerwona bazylia pasuje do sałaty, a odmiana tajska (ostra) znakomicie nadaje się do zup i sosów orientalnych. Jest też bazylia cytrynowa, która świetnie nadaje się do drobiu. I ostatnia odmiana bazylii,  cynamonowa jest wyśmienita do sałatek owocowych. Jeżeli mówimy o bazylii należy pamiętać, że wszystkie jej rodzaje z wyjątkiem tajskiej nie nadają się do gotowania. Do gorących potraw dodaje się ją na końcu. Wtedy zachowuje swój aromat. Dlatego pizzę posypujemy bazylią po upieczeniu, a zimne zielone pesto mieszamy z ciepłym makaronem.Jestem zagorzałą fanką bazylii i jak kończy się sezon na zioła balkonowe ucieram ją z solą i powstałą pastę mrożę w pojemnikach na lód. Po wrzuceniu takiej kosteczki do sosu lub zupy potrawa nabiera aromatu jak po dodaniu świeżych listków. Polecam.

Kolejne zioło to rozmaryn. O jego właściwościach rozpisywali się już za czasów cesarza Marka Aureliusza. Rozmaryn poprawia trawienie, ale dla mnie nie bez znaczenia jest jego piękny wygląd i oszałamiający aromat. Rozmaryn jest idealny do potraw smażonych i pieczonych. Nadaje wspaniały smak rybom.

Oregano  jest uważane za doskonałą przyprawę do wędlin, sałatek, sosów i ryb. Przyprawia się nim pieczone mięso, zupy, pieczone ziemniaki. Potrawy mięsne przyprawia się tym ziołem dopiero pod sam koniec gotowania. Ususzone liście oregano dodane do zup, potraw rybnych, krabów oraz jaj podnoszą ich walory smakowe. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu oregano było w Polsce niemal nieznane. Ponieważ jednak świetnie pasuje do pizzy i do pomidorów, jako przyprawa znalazło w końcu należne mu miejsce w kuchni.

Następne zioło, to zielona pietruszka. Moim zdaniem jest ona nie doceniana na naszych stołach. A przecież ma tak bardzo charakterystyczny smak i aromat, że wystarczy wymieszać ją z liśćmi sałaty, skropić cytryną, oliwą i pyszna przekąska gotowa. Pietruszka naciowa, tak jak bazylia ma kilka odmian. Jest pietruszka strzępiasta, drobnolistna, gładka. Każda z nich świetnie nadaje się do zup, kotlecików warzywnych. Natka nadaje się też do owoców morza. Można dodawać ją z powodzeniem np. do małż.

Kolejne zioło, które w mojej kuchni zajmuje szczególne miejsce, to kolendra. Uwielbiam kuchnię indyjską, a tam bez kolendry  ani rusz. Kolendra tak samo jak bazylia nie lubi być poddawana wysokiej temperaturze, dlatego należy ją dodawać pod koniec gotowania. Listki kolendy nadają się świetnie do ozdabiania potraw.

I ostatni na mojej liście koperek.  Jest bardzo cenioną przyprawą w kuchniach całego świata. Używa się go zarówno w postaci suszonej, jak i świeżej. Drobno posiekany koperek dodawany jest najczęściej do ziemniaków, zup, jajek, sosów, zapiekanek, drobiu, napojów mlecznych i warzywnych. Doskonale komponuje się z warzywami, makaronem, kapustą, masłem ziołowym, śmietaną i twarożkiem. Jest nieodłącznym składnikiem sałatek, ogórków kiszonych, warzyw marynowanych, duszonych mięs, potraw z ryb i owoców morza.

I to tyle na dziś. Czy trzeba Was jeszcze namawiać do eksperymentów z  ziołami w kuchni….. a może podzielicie się swoimi doświadczeniami związanymi z jadalnymi listkami?

Edyta


fot. Gosia




Komentarze