To nasza propozycja wsparcia kampanii "Powiedz STOP Narzekaniu!"
Niezależnie od tego czy jestem w Krakowie czy na Lanzarote - jeśli tylko jestem zdrowa i mam co jeść, jest mi ciepło i mam gdzie spać a na dodatek otaczają mnie mili ludzie (przy dobrym podejściu, nawet w tych niemiłych doszukać się można niezwykłych cech, schowanych pod maską jakiegoś zmartwienia lub kompleksu) i piękne widoki (zaznaczam, że ładny widok to nie tylko karaibska plaża, ale też uliczka zalana słońcem lub liść unoszony wiatrem), to czego chcieć więcej? Naiwne przekonania? Być może, ale stosuję się do nich od lat i nigdy, nawet w najtrudniejszych chwilach, jeszcze mnie nie zawiodły.
Agatha Christie w swojej autobiografii napisała: „Cieszenie się życiem, które ci podarowano, to jeden z wielkich sekretów istnienia.(…) gdybym miała dać dziecku z okazji chrztu jakiś prezent, to bym wybrała optymistyczne usposobienie.” Podpisuję się pod tymi słowami z ochotą i całym przekonaniem, że są słuszne. Moje miejsce na ziemi jest w mojej skórze, w mojej duszy, przy moich bliskich (nawet jeśli tylko tęsknię do nich z daleka). Jest głęboko we mnie i gdziekolwiek pójdę, zawsze będzie ze mną (nie ma innego wyjścia;).
Czuję się „wielomiastowa” - urodziłam się w Kędzierzynie-Koźlu i tam mieszkałam kilka lat, później przeprowadziłam się, na kilkanaście, do Krzeszowic, a potem do Krakowa. Nie wiem które miasto jest „moje” i nie interesuje mnie to :) Nie rozumiem animozji pomiędzy poszczególnymi miejscowościami i regionami. Często bywam w Zakopanem, Cieszynie, na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, uwielbiam Bałtyk oraz ciepłe morza i ocean. Dużo czasu spędziłam na Mazurach. Obecnie pakuję walizkę i radośnie czekam na wylot na Kretę. Lubię podróżować i to jest moje miejsce na ziemi – we własnej osobie, z uśmiechem w sercu, pomiędzy jedną wyprawą a drugą lub właśnie w małej/wielkiej podróży.
Pięknie piszesz Madziu..pozwolę sobie tak do Ciebie podwiedzieć...jako ,że pamiętam jak machalaś o pół metra krótszymi nogami huśtając się na linie...a w dole tafla jeziora.Zawsze bylaś ciekawa świata i niezwykle pogodna.Taka noszę Cię w serduchu w tej podróży przez życie.Pozdrawiam Ewa.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, Ewa:) Bardzo mi miło:) A ja pamiętam jak mnie uczyłaś pływania synchronicznego nad Zelwą i wiele innych miłych chwil... to były czasy:):)Pozdrowienia i mam nadzieję, że do zobaczenia:)
OdpowiedzUsuń