Przedsiębiorcza to chętna do podejmowania różnych spraw
i umiejąca je pomyślnie załatwić (wg. słownika języka polskiego PWN w
sieci). I potwierdza się moja niepotwierdzona dotychczas naukowo teza, że każda
prawie kobieta, a już na pewno matka, jest przedsiębiorcza. Na kogo zwala się
codziennie tysiąc tematów i kto radzi sobie z nimi, bo inaczej świat się
zawali? Niektóre z nas mają listę w outlooku a inne kartkę na lodówce.
Wszystkie robimy każdego dnia tyle rzeczy, że pozostawieni z tym faceci nagle
zdumieni odkrywają, że tego się nie da zrobić w ciągu jednej doby…
A kobieta podoła.
Myje wannę i pilnuje pieczeni, mieszając
zupę, w myślach układa listę zakupów bo skończył się proszek i oliwa, planuje
logistykę zajęć dwójki dzieci po szkole i transport psa do weterynarza,
przesadzanie kwiatków, między prasowaniem a szukaniem w sieci nowego wózka dla
najmłodszego potomka ale po wizycie na poczcie, bo potem byłby tłum. Do tego
jeszcze trzeba odpisać na maile, bo ta sama kura domowa dorabia, bo ma wyrzuty
sumienia, że na wychowawczym siedzi bezproduktywnie i bezpłatnie. W samochodzie
słucha lekcji języka, żeby z obiegu nie wypaść, a obierając warzywa ogląda
film, bo ma poczucie uwstecznienia intelektualnego więc nadrabia. Potem
wypadałoby zdążyć wydepilować i pomalować, bo mąż wraca i żoną fajnie byłoby
być miłą i estetyczną. A to taki zestaw zupełnie codzienny bez pożarów i
sytuacji nadzwyczajnych, jak zastawiony przez kogoś samochód, zapowietrzony
kaloryfer, cieknące okno, wymiana instalacji gazowej czy zepsuta winda na XI
piętrze…
Każda z nas jest przedsiębiorcza genetycznie. Załatwia
pomyślnie cuda niewykonalne. Każda z nas ma w sobie managera i dyrektora. Każda
jest strategiem, generałem i żołnierzem. Niestety, tylko nieliczne z nas
potrafią przesunąć na bok domową stertę i wygrzebawszy się z niej, zająć się
jeszcze czymś więcej – własnym biznesem. Dlatego Kobietnik promuje kobiety,
które tego dokonały. Okazuje się, że to wcale nie jest takie trudne, jak się
wydaje, bo wszystkie mamy to we krwi, ale trudne jest dojrzewanie do decyzji...
:)
AgaKryZapraszamy do przeczytania wywiadów z kobietami przedsiębiorczymi :)
fot.freedigitalphotos.net
Oj, dojrzewanie do decyzji może trwać latami - wiem z autopsji;)Ale jak się już zacznie COŚ (może być mały krok) robić ze swoim życiem konstruktywnego to lawina pozytywna sama rusza:)
OdpowiedzUsuń