O uzależnieniu od Internetu rozmawiam z Panią Romaną Petrymusz, psychologiem, coach’em, członkiem
Stowarzyszenia Psychologów Chrześcijańskich.
Można by zastanawiać się,
po co Kobietnik.pl podejmuje ten temat? Każdy rozsądny redaktor dba o jak
największą liczbę wejść na swoją stronę. Ale Kobietnik jest zdania, że
ważniejsze jest zdrowie psychiczne niż statystyki i dlatego zaprasza wszystkich
uzależnionych od kilkukrotnego sprawdzania poczty internetowej na kozetkę Pani
Romy :)
Czy nałóg internetowy jest
innym rodzajem nałogu niż alkoholowy, tytoniowy…?
Romana Petrymusz : Na pewno ma cechy wspólne,
takie jak wewnętrzny przymus, zamknięcie myślowe nastawione na dany obiekt
uzależnienia, ucieczka przed trudnymi emocjami, problemami, itp. Dużo jednak
zależy od tego, czego się w Internecie szuka – gry, portale społecznościowe,
randkowe, czy pornograficzne, zakupy... bo nie uzależnia sam Internet, ale
stany psychiczne, emocjonalne, jakie dzięki niemu człowiek osiąga, czy to
podczas wygranej na kolejnym poziomie gry, czy kiedy ma możliwość wyszukania
mnóstwa ilości informacji na interesujący go temat, których to informacji tak
łatwo i szybko nie znalazłby poza siecią.
Kiedy mamy do czynienia z
uzależnieniem? Czy psycholog gołym okiem widzi, kiedy ktoś ma problem?
R.P. : Głównym objawem uzależnienia,
czy to od używek, hazardu, leków, Internetu czy nawet od zakupów, jest utrata
kontroli nad zachowaniem, kiedy muszę sobie powiedzieć, „dobra, od jutra przy
komputerze tylko 4 godziny”, a do tego chodzę cały rozdygotany, zdenerwowany,
napięty i o niczym innym nie myślę, jak o tym by zasiąść przed klawiaturą. W
rozmowie z takim człowiekiem często wychodzi, że czuje się winny, że poświęca
tyle czasu komputerowi, a nie np. rodzinie, nauce, pracy, czy znajomym, że
przez to właśnie dochodzi do konfliktów, przychodzą kłamstwa co do czasu
spędzanego w Internecie. Człowiek zaczyna uświadamiać sobie, że zaczął się
izolować od swojego środowiska, traci kontakt z innymi, zaniedbuje ważne
życiowe sprawy. Ale może być też i tak, że osoba nie przyznaje się do problemu
mimo ewidentnych tego oznak, „jak to, ja? uzależniony? że jakiś problem? To wy
macie problem a nie ja!”. Zaprzeczanie to typowy objaw uzależnienia, bardzo
wyraźnie to widać u alkoholików: „nie, nie ja tylko dwa piwka na dobry sen, a
rano jedno, żeby dobrze zacząć dzień”.
Dlaczego ludzie są tacy
podatni na to uzależnienie? Czyja to wina, że tak łatwo wchodzimy w wirtualny
świat?
R.P. : Ludzie w ogóle są podatni
na uzależnienia, ale czy akurat uzależnienie od Internetu jest tym najbardziej
pociągającym, nie jestem taka pewna. Może się zdarzyć i tak, że człowiek
uzależni się od narzekania: „oj, ja taki biedy, nic mi nie wychodzi, nikt mnie
nie lubi, nie mam znajomych, jak zwykle jestem do niczego” i to cierpienie
staje się dla niego bożkiem, oddaje kult swojemu nieszczęściu, i poniekąd jest
mu w tym dobrze, bo inni go pocieszają, przytulają, dodają otuchy, są przy nim.
A czyja to wina? Wydaje mi się, że jest to wina braku, braku akceptacji siebie,
szacunku, miłości i te braki uzupełniamy przez satysfakcję, jaką osiągamy, np.
dzięki wygranej w grze, dzięki temu, że na portalu społecznościowym inni mnie
lubią, piszą pozytywne komentarze. Zauważmy, jak często zdarza się nam
wypowiadać niewinny komentarz, gdy słyszymy dźwięk przychodzącego na naszą
komórkę smsa „ooo, ktoś mnie kocha!”. Łatwo wchodzimy w wirtualny świat, bo tam
odnajdujemy pozytywne emocje wobec siebie samych, tam odnajdujemy akceptację,
tam jesteśmy zwycięzcami, tam pokazujemy nasze „ja”, które lubimy, które
podziwiamy, tworzymy coraz fajnieszym, a co więcej, to „ja” lubią inni.
Co, gdy już wiemy o
uzależnieniu…?
R.P. : Trzeba postarać się dojść
do jego źródła, co spowodowało, że się uzależniłem, jakie emocje we mnie
powstają, gdy siedzę w Internecie, a jakich mi brakuje, gdy nie mam do niego
dostępu? Po jakich stronach www surfuje i co mi to daje? Od czego uciekam w
realnym świecie, co mi daje wirtualny, czego mój rzeczywisty mi nie daje? Co o
sobie myślę, spotykając się ze znajomymi w kawiarni, a co myślę gdy
„rozmawiamy” w e-kawiarence?...takie pytania otwierają drogę do trudnych,
ciemnych, często bolesnych spraw, ale jest to zabieg konieczny do odnalezienia
siebie i próby pomocy sobie i wyjścia z uzależnienia.
Ciężko wyzbyć się nałogu
od alkoholu i innych używek, jak skutecznie walczyć z nałogiem internetowym?
R.P. : Nałóg internetowy ma,
wydaje mi się, jedną zaletę, jeśli tak można to nazwać, której nie mają uzależnienia od używek.
Mianowicie nie jest nosicielem dodatkowych substancji chemicznych do organizmu
człowieka, które mogłyby działać na receptory w układzie nerwowym człowieka.
Jedyne co, to może wzmagać poziom endofin z powodu powstających pozytywnych
emocji, o których mówiłam wcześniej, ale nie ma tu dodatkowej chemii jak w
przypadku alkoholu, papierosów, czy narkotyków. Dlatego mam wrażenie, że w
rozmowie, czy to terapeutycznej, czy nawet przyjacielskiej, jeśli uzależnienie
nie jest jeszcze takie groźne, można dojść do tego źródła, wspomnianego
wcześniej, i zastanowić się, jak inaczej mogę sobie pomóc.
Jak wyglądają terapie
odwykowe, bo słyszałam, że na świecie (w Polsce pewnie jeszcze nie tak
popularne) są miejsca gdzie można się z tego nałogu leczyć? Są grupy
Anonimowych Siecioholoków?
R.P. : Wydaje mi się, że ośrodki
terapeutyczne, które skupione są w ogóle na leczeniu uzależnień, są dobrym
miejscem, w które można się udać po pomoc. Terapia taka ma swój określony
przebieg w zależności od nurtu i metod terapeutycznych. Może zdarzyć się tak,
że z uzależnionym od Internetu nastolatkiem trzeba będzie udać się na sesje
terapii systemowej, gdzie w procesie leczenia bierze udział cała rodzina. Co do
grup Anonimowych Siecioholików, to szczerze mówiąc, nie słyszałam jeszcze o
takich, ale kto wie, może będzie potrzeba, aby takie grupy tworzyć, zwłaszcza,
że według niektórych badaczy, problem uzależnienia od Internetu stanie się
prawdopodobnie jedną z plag XXI wieku. A teraz może trzeba bardziej zabrać się
za profilaktykę?
Jak Centrum Budowania
Relacji pomaga osobom uzależnionym?
R.P. : Jeśli
chodzi o uzależnienia, to jedną z form pracy, jaką proponuje CBR są warsztaty
„12 kroków”. Jest to program kierowany do osób uwikłanych w uzależnienia
osobiste lub osób im bliskich, które zmagają sie z konfliktami wewnętrznymi i
zewnętrznymi, które mają tendencję do izolowania się, są zależne, przeżywają
różnego rodzaju lęki, są uwikłane w toksyczne relacje interpersonalne,
posiadające nadmierną potrzebę kontroli czy mają trudności w realizacji swoich
zamierzeń od początku do końca.
W
CBR można również skorzystać z wielu poradnii. Jedną z nich jest poradnia
psychologiczna, gdzie indywidualna praca z psychologiem może skupiać się
właśnie na ewentualnym rozpoznaniu problemu uzależnienia. CBR w ogóle jako
całościowa inicjatywa daje wiele możliwości. Nasza oferta skierowana jest do
osób pragnących poprawić jakość swojego życia, dać sobie szansę na budowanie
dobrych, rozwijających, trwałych relacji, bo to one najczęściej są przyczyną
różnych przeszkód w naszych codziennych dążeniach. Gdy czasem zadajemy sobie pytania: dlaczego
moje życie wygląda tak a nie inaczej, i dlaczego się źle w nim czuję? Chciałbym
coś zmienić, ale co? Dlaczego innym sie udaje, a mi to życie jakoś nie
wychodzi? - to już jest dobry sygnał do tego, że zaczynam wchodzić bardziej
świadomie w siebie, coś zaczyna mnie uwierać i potrzebuję z tym coś zrobić.
Wtedy warto porozmawiać z kimś, kto może pomóc ze wskazaniem co nie gra i dać
odpowiedź na to, co można w związku z tym zrobić, zmienić. Myślę, że warto
zaznajomić się z naszą ofertą, chociażby zaglądając na www.centrumbudowaniarelacji.pl
– bez obawy, że to uzależni :)
Co możemy zrobić sami, od
zaraz? Wyłączyć komputer? :)
R.P. : To tak jak w przypadku,
gdy wypalam dwie paczki papierosów dziennie, nagle wyrzucić je do kosza i
powiedzieć sobie: od teraz nie palę. Dla jednych taka terapia szokowa przynosi
oczekiwane skutki (sama widziałam na przykładzie moich rodziców wiele lat
temu), ale dla innych jest to długa droga wyrzeczeń, powrotów do nałogu,
ciągłego zmagania ze sobą, szukania kolejnych sposobów. Podobnie z komputerem,
tutaj jednak zalecałabym ograniczanie czasu spędzanego przy komputerze i
wypełnianie tego czasu, czymś przyjemnym, chociażby zacząć od czytania
ciekawych książek.
Bardzo dziękujemy za rozmowę :)
fot. stoch.xchng
Znacznie trudniej jest, gdy pracuje się 8 godzin dziennie przy komputerze ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń