Santorini





Santoryn, gr. Santorini (Σαντορίνη), a w odniesieniu do starożytności: Thira (Θήρα) – wulkaniczna wyspa na Morzu Egejskim tworząca z kilkoma mniejszymi wyspami, należący do Grecji, mały archipelag o tej samej nazwie, wchodzący w skład archipelagu Cyklad. Wyspa położona jest 175 km na południowy wschód od wybrzeża Grecji i 110 km na północ od wybrzeża Krety (wg wikipedia.org).
Tyle suchych faktów, bo nie o nie się tutaj rozchodzi ale o mgiełkę romantyzmu i tajemnic, którą osnute jest Santorini. Archipelag powstał bowiem podczas wielkiego wybuchu wulkanu (ok. 1600r. p.n.e.), który sprawił, że jedna wyspa, zwana Strongili - okrągłą, zapadła się, tworząc kalderę, a dzisiaj widoczne wyspy to tak naprawdę jej wystające z morza krawędzie. To w "okrągłej" wyspie badacze starożytnych cywilizacji dopatrują się... mitycznej Atlantydy!

Obecnie na wyspy przyjeżdża wielu turystów, szczególnie zakochanych par, ze względu na niezapomniane widoki, piękną architekturę i cudowne zachody słońca. Białe budynki w miejscowości Oia zalewa wtedy czerwona poświata, kłująca w oczy biel ścian budynków znika kiedy wielka kula słońca z wolna chowa się w morskiej toni. Może zagląda wtedy do skrytej 400m. pod powierzchnią wód Atlantydy?;)

Ten romantyczny widok to dla turystów wspomnienie, do którego często i chętnie się wraca a dla niektórych mieszkańców wyspy powód do pospiesznego westchnienia o opiekę do Boga - podobno niektórzy nazywają Santorini Wyspą Wampirów - purpura zachodu słońca spływa w ich wyobraźni świeżą krwią niewinnych dusz.

Wyspa z jednej strony łagodnie schodzi do morza, małe plaże przyciągają spragnionych kąpieli w upalne dni. Na Santorini uprawia się winorośl a winne krzewy praktycznie leżą na ziemi - wszystkie wysokie rośliny przegrywają z silnie wiejącym tu wiatrem. Z drugiej strony wyspy podziwiać można wysokie, strome klify, pokryte lawą i wulkanicznym pyłem z wybuchu wulkanu sprzed setek lat.

Na prawie pionowych skałach mieszkańcy zbudowali urocze miasta, znane na całym świecie z niesamowitej architektury, labiryntu wąskich uliczek, małych, białych domków wtulonych w skały. Miasta są pełne schodów, pięknie zaaranżowanych miniaturowych podwórek, basenów wielkości brodzików, tarasów ze spektakularnym widokiem na wnętrze kaldery i pozostałe wyspy archipelagu. Nie ma tu praktycznie domu, który nie byłby połączony z sąsiednim budynkiem - wszystkie razem wyglądają jak wielki, biały organizm zespolony ze stromymi skałami. Miejscowi artyści subtelnie ozdabiają kolorami białe ściany, co rewelacyjnie harmonijnie współgra z lazurem nieba, ochrą lawy i granatem morza. Zobaczcie i oceńcie zresztą sami.


Niebieskie kopuły białych kościołów na tle głębokiego granatu morza - obok takiego widoku nikt nie przejdzie obojętnie.

Lokalni artyści dają popis swojej wyobraźni.

Kościoły malowniczo wpisują się w krajobraz.

Czujecie ten żar lejący się z nieba? Mieszkańcy Santorini w południe chowają się w swoich domach o grubych murach.

Zachwycają proste formy.

Nad stłoczonymi domkami górują ramiona wiatraków.

Surrealizm w czystej postaci.

Popołudniowy relaaaaks:)

Nie wszyscy przypłynęli tu w celach rekreacyjnych - poganiacze i osiołki odpoczywające po mozolnej wspinaczce z portu na szczyt.

Trzeba mieć wyobraźnię i odwagę, żeby wybudować takie miasto.

Budowle przytulone do skał, prawie zanurzone w lazurze morza.



Uwaga! Będziecie chcieli tu wrócić:)


Kobieta z Magdalii
fot. Kobieta z Magdalii


Komentarze