Monia Daje Radę - Sposób na robala.



Dzisiejszy temat wypłynął zupełnie znienacka, a raczej z kompletnego beztemacia, w którym siedziałam zanurzona po kokardę. Tylko moja wyjałowiona z pomysłów, pusta głowa utrzymywała się na powierzchni niczym boja. Z pomocą zupełnie nieoczekiwanie (a może oczekiwanie?) przybiegła mi nasza Pierwsza, podrzucając link do piosenki „Teksański”. Natychmiast wstąpił we mnie nowy duch i pobiegłam szukać robala, którego mogłabym rytualnie utłuc na ołtarzu (ewentualnie na ścianie) jako ofiarę dla Muzy-Natchniuzy.

Robal – moje dzisiejsze wyzwanie.

Podejście do insektów bywa rozmaite. Pewnego lata spędzałam urlop w gospodarstwie agroturystycznym na Podkarpaciu i tam, w panamarkowym lesie pierwszy raz usłyszałam, że robale są fajne. Zachwycałam się przyrodą (z wyłączeniem gzów i komarów), aromatycznym leśnym powietrzem, ciszą i dobrym jedzeniem, tylko ta masa owadów… „Tak, w tym roku mamy mnóstwo owadów. To wyjątkowo dobry rok.” - usłyszałam od gospodarza. Musiałam mieć potężnie zbaraniałą minę, bowiem ten od razu pospieszył z wyjaśnieniem, że dużo robaków, to dużo jedzenia dla większych stworzeń, które z kolei będą smakowitym posiłkiem dla jeszcze większych… a te pszczółki, co zapylają, to dopiero dobrodziejstwo… będzie urodzaj. Faktycznie, przecież wszyscy znamy to z lekcji przyrody, a jednak nigdy nie myślałam o nich w ten sposób. Okazałam więc stosowny entuzjazm na widok wyjątkowo apetycznej, dla większego stworzenia, muchy, w duchu mając nadzieję, że wszystkie dotychczas padłe za sprawą mojej tajnej broni („Rajdu” do kontaktu) robale, jak również te roztrzaskane kapciem – nie zostaną doliczone mi do rachunku.

Skrajnie prawicowy pogląd na kwestię owadzią wyraziła nasza Druga, powołując się na Dalajlamę, który ponoć zabrania zabijania jakichkolwiek stworzeń (waha się w temacie komarów). Jeśli jednak Dalajlama sądzi, że stworzenie latające małe jest i krzywdy wielkiej nie zrobi, to przypuszczalnie nie miał jeszcze w tyłku żądła szerszenia.

Poglądy centrowe zakładają negocjacje międzygatunkowe. W naturalnym środowisku owada, czyli na jego terenie, współistnienie ludzi i owadów jest możliwe – dopuszcza się odganianie swetrem uciążliwej muchy, strącanie z koca maszerującej mrówki, zdmuchnięcie zabłąkanej w locie biedronki z ramienia. Z terenu człowieka owad jest wypierany, stanowczo acz bez ofiar – latającym broni się dostępu moskitierą, mrówkom sypie się sól pod nogi, a pająki łapie w gazetę i wyprasza za okno. Tak na marginesie, to złapanie w Wyborczą zapierdzielającego pająka musi wymagać zwinności prestidigitatora i refleksu Kubicy. Przekonanie go, by w tej gazecie pozostał i pozwolił się wyautować – no… szacun dla śmiałka. Ja już widzę oczami wyobraźni wyłażącego spomiędzy zmiętych stron potwora, wskakującego momentalnie na moją rękę i sunącego ile sił w kosmatych odnóżach ku mojej szyi. ŁAAA!!!

W moim domu rodzinnym resort obrony przed insektami spoczywał w rękach mamy, która ćmy i pająki łapała w ścierkę do naczyń (ta momentalnie przestawała być „do naczyń”) i wywalała za okno lub na korytarz wśród moich okrzyków: Daleko, bo wróci!

Pszczoły, jako owady miododajne, a więc pożyteczne, ale też osy były z mieszkania wypraszane szerokim gestem zaganiania w kierunku otwartego na oścież okna. Nikt nie negocjował z komarami.

Skrajna lewica zakłada masową eksterminację owadów przy użyciu broni konwencjonalnej jak i broni masowego rażenia. Obojętne. Można walczyć wręcz lub przy użyciu gazet, pacek, kapci, lepów. Z użyciem broni chemicznej w postaci trutek, zasypek, rozpylaczy. Dla szczególnie zacietrzewionych polecana jest rajdowa jazda samochodem po zmierzchu. Trofea wojenne można z dumą prezentować na przedniej szybie, reflektorach oraz na kratce chłodnicy. Dla estetów najlepszy odkurzacz – czysta robota, bez śladów na ścianach i trupów. Ale przede wszystkim – nikt nie negocjuje z komarami.

wirtualnamonia


Od Redakcji :
Chcesz podzielić się swoją sprawdzoną radą? A może potrzebujesz jej sam/sama? Napisz do Moni  - ona Da Radę - wirtualnamonia@kobietnik.pl W każdy poniedziałek nowe rady, życzliwe sugestie...


Komentarze