"Witam o prosze dostalem oczko hihi a myslalem ze tu nikt nie zyjea tu prosze takie zaskoczenie hihi, hmm az nie wiem co mam napisac hih wogle nie wiem co mam napisac bo robie to dzis pierwszy raz hihi wiec sie nie denerwuj ze caly ten text nie trzyma sie kupy hihi obiecvuje sie poprawic ale na teraz to i tak jest duzo... hihi szczegolnie ze nie wiem czy wogole powinienem pisac i czy moge ale no risk no fun"
Tę wiadomość - zachowano pisownię oryginalną – otrzymała nasza czytelniczka Iwona, z pewnego portalu randkowego. Poruszona do głębi formą jak i treścią korespondencji zapytała mnie, co o tym sądzę.
Droga Iwono!
Pozwól, że posłużę się słowami wieszcza:
„…Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa...”*)
I ja myślę, że w liście, który otrzymałaś możesz odnaleźć to wszystko, o czym w tekście chodzi. Obawiam się, że giętkie palce bezimiennego nadawcy wystukały wszystko, co pomyślała jego głowa, że przelały całą jej zawartość i naiwnością byłoby spodziewać się czegoś więcej. Nie mogę wszakże zgodzić się z twierdzeniem, że ten tekst nie trzyma się kupy. Przeciwnie, moim zdaniem trzyma się wyłącznie kupy. Jeszcze jak się trzyma! Z analizy tego listu można dobyć wielu informacji o autorze. Jakiż on wesoły, a nienachalny, językowo kreatywny i niebanalny, ortograficznie niepokorny, a przy tym zna języki obce. Ja bym brała!... nogi za pas.
Tę wiadomość - zachowano pisownię oryginalną – otrzymała nasza czytelniczka Iwona, z pewnego portalu randkowego. Poruszona do głębi formą jak i treścią korespondencji zapytała mnie, co o tym sądzę.
Droga Iwono!
Pozwól, że posłużę się słowami wieszcza:
„…Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa...”*)
I ja myślę, że w liście, który otrzymałaś możesz odnaleźć to wszystko, o czym w tekście chodzi. Obawiam się, że giętkie palce bezimiennego nadawcy wystukały wszystko, co pomyślała jego głowa, że przelały całą jej zawartość i naiwnością byłoby spodziewać się czegoś więcej. Nie mogę wszakże zgodzić się z twierdzeniem, że ten tekst nie trzyma się kupy. Przeciwnie, moim zdaniem trzyma się wyłącznie kupy. Jeszcze jak się trzyma! Z analizy tego listu można dobyć wielu informacji o autorze. Jakiż on wesoły, a nienachalny, językowo kreatywny i niebanalny, ortograficznie niepokorny, a przy tym zna języki obce. Ja bym brała!... nogi za pas.
Na pocieszenie powiem Ci, że jakieś 15 lat temu dostałam pachnący paprykarzem szczecińskim list następującej treści: „Cześć, podobasz mi się i chciałbym Cię wyrwać, tylko nie wiem, czy Ty chcesz. Jak chcesz, to daj mi znać. Artek.”… Hmmm, no jeszcze się waham.
wirtualnamonia*) Juliusz Słowacki „Beniowski”
Droga Moniu jeżeli nadal się wahasz to czy nie zechciałabyś "udostępnić" mi Artka .Twoja wierna czytelniczka Jolka.
OdpowiedzUsuń(dla wyjaśnienia dodam że od dziecka jaram się rybami a na paprykarz szczeciński to mnie żaden chłopak nie wyrywał a bym chciała :) )
A i jeszcze jedno Droga Moniu czy mogła bys mi doradzić jak można zainteresować sobą fajnego chłopaka a nie same kaszaloty ?
OdpowiedzUsuńJolka
Ja bym z kaszalota tak lekkomyślnie nie rezygnowała. Toż to chodząca kopalni złota - mam na myśli ambrę. ;)
OdpowiedzUsuń