Kiedy wiosna buchnie marcem - o cieple i szmince



... nagle w żyłach zaczyna krążyć kofeina. Z chili. Słońce sprawia, że nie widać wcale tak mocno odcisków tłustych paluszków na jasnej tapecie, śpiew ptaków zagłusza smutny warkot zapchanego kredką odkurzacza, a świadomość, że jesteśmy wolne, możemy w końcu - po okresie chorób długich jak Moda na sukces - wyjść, spacerować, ba! - pobawić się z dziećmi na placu zabaw ku uciesze innych dzieci i zgorszeniu babć - uskrzydla.

A dziś się obraziło, zaciągnęło i pada. Nie wiedzieć czemu radosny komunikat meteorologiczny głosi powrót zimy. Trzeba było jednak spalić kurtki i czapki - wiadomo przecież, że otwarte drzwi wyglądają jak zaproszenie, więc zima skorzystała. Znów wszystkie odcienie szarości mamią smogiem wawelskim za oknem. Poza tym świat znowu wygląda ciaśniej i bardziej spuchnięto po nieprzespanej nocy.

Ale mam swój sekretny sposób na to. Trzeba zafascynować bąki czymś niedozwolonym, ale bezpiecznym - i uciec do łazienki. Wyjąć ulubione perfumy, zażyć, wdechnąć - i już jakby lepiej. Ale to jeszcze nie to. Wyjąć Gwiazdę Programu, wykręcić, przeciągnąć wargi - i już z lustra patrzy na mnie energiczna, ładna pani, która niczego się nie boi. Wkraczam nowa w nową rzeczywistość, w której absolutnie nie rusza mnie podłoga upstrzona setką chrupek, Miśka uczesana tymiż w misterne bobki przyklejone do włosków, Nastka dobierające jej do tego arcyciekawą kreację z folii i papieru toaletowego... 

Wpływ czerwonej pomadki na humor i pewność siebie jest udowodniony naukowo. Pomadka to jeden z pierwszych kosmetyków, jakie wynaleziono w ogóle - IV w. p. n. e, Babilonia, Starożytny Egipt.. Pierwotnie istniała jako farba do ust, zawierająca duże ilości rtęci, kadmu - jeśli nie powodujących śmierci, to przynajmniej duże ubytki zdrowia. Szminka przeżywała okresy chwały (renesans, oświecenie, wiek XX) i niełaski (średniowiecze, romantyzm, epoka wiktoriańska), zależnie od podejścia epoki do naturalności. Pod koniec wieku XIX chętnie sięgnęli po nią i dandysi. W wieku XX zrobiła prawdziwą karierę - jako sztyft, błyszczyk, szminka o większej trwałości... 

Po okresie młodzieńczego błyszczykowania doszłam do wyboru pomadki. To wymaga dojrzałości i... odwagi.Pierwszą krwistoczerwoną dostałam od męża. Używam jej najczęściej jako broni ze zbliżającym się tuż tuż smuteczkiem, zmęczeniem, zawikłana w chaos, pośrodku bałaganu... Biorę oddech i zabijam złe uczucia. Na śmierć.

Anastazja Maria

facebook.com/SzkolaAriadny
www.kaligraf.eu  

Komentarze

  1. Anastazjo Mario, ja też już dorosłam do szminki(chociaż do innych rzeczy jeszcze nie;) i podpisuję się pod tym co napisałaś - szminki w dłoń!:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Spam usuwamy, prosimy o komentarz na temat artykułu :)