Recenzja książki "Krzywa gęba". Janusz Nagiecki.




Ładność. Magiczne słowo.

Bezimienny mężczyzna, mieszkający gdzieś w Polsce ma tylko jedno  pragnienie – chciałby żyć w pięknym świecie, otoczony urodziwymi ludźmi oraz ładnymi przedmiotami. Rozczarowany dostrzeganą wokół siebie brzydotą pędzi bezbarwny żywot, któremu koloru nadaje jedynie muzyka. Wysublimowany gust muzyczny i obeznanie w tej dziedzinie sztuki sprawia, że bohater na każdą chwilę dnia, na każde wydarzenie oraz na dowolny nastrój dobiera  idealnie pasujące dźwięki.

Niespodziewaną odmianę losu zsyła mu otrzymany w spadku dom. Stary budynek otoczony zapuszczonym lecz wielce malowniczym ogrodem jest dla mężczyzny obietnicą upragnionego piękna. Ogarnięty namiętnością człowiek z zapałem oddaje się jego renowacji, poświęcając temu zajęciu bez reszty swój czas oraz zasoby finansowe. Daje się uwieźć złudzeniu, że oto własnymi rękami przywracając urodę domowi oraz projektując z wielką starannością jego zielone otoczenie, zapoczątkowuje przemianę brzydkiego świata w kierunku powszechnej ładności. Potwierdzeniem tego zdaje się być nieoczekiwanie przeprowadzony remont chodnika przy ulicy, na której mieszka i świeżo wysiany przez miejskie służby trawnik. Na drodze „rozrastaniu się urody” w okolicy stoi już tylko jeden stary, przeznaczony do rozbiórki dom…

"Krzywa gęba" nie jest powieścią dla wymagających. To powieść wymagająca. Właśnie tak. Książka wymaga cierpliwości  i skupienia w brnięciu przez koronkowo drobiazgowe opisy przedmiotów, przez mnożone nazwiska kompozytorów oraz wykonawców muzyki klasycznej i jazzu, przez  tytuły i terminy muzyczne. Wymaga wgłębienia się w uczucia człowieka owładniętego pragnieniem piękna, a dostrzegającego głównie brzydotę otoczenia i jego zaniedbanie, wszelakie ludzkie ułomności i powszechne bezguście.

Samotność i izolację bohatera podkreśla minimalna ilość dialogów w książce. Jego kontakty z ludźmi ograniczają się do przypadkowych sklepowych rozmów oraz okazjonalnych spotkań z kobietami umówionymi za pośrednictwem agencji towarzyskiej. Wykazuje on niechęć i nieufność wobec pracowników ekip remontowych, wikła się w konflikt z sąsiadem. 

Owładnięty obsesyjnym poszukiwaniem urody, targany natręctwami i upojony alkoholem mężczyzna toczy walkę z samym sobą. Umysł opanowany wstrętnymi imaginacjami wciąż nie daje mu spokoju i stawia coraz więcej wymagań. Rzeczy zrazu zachwycające objawiają swoje wady, a gonitwa za pięknem okazuje się przegraną sprawą.

Autor książki maluje stany psychiczne bohatera nie nazywając ich. Zadaniem czytelnika jest odgadnąć szaleństwo człowieka tańczącego do upadłego z krzesłem, czy szczytującego na gałęzi drzewa. Charakterystyczne jest rozbicie wewnętrzne mężczyzny – z jednej strony wrażliwca i pedanta, z drugiej zaś obłąkanego pijaka miotającego ohydne przekleństwa, agresywnego i owładniętego brudnymi fantazjami erotycznymi.

Początkowo zacna idea dążenia do piękna i z pozoru bezpieczne przedsięwzięcia bohatera prowadzą do dramatycznego finału historii.

No i ta krzywa gęba… o co chodzi? Tego niech każdy dowie się sam z kart książki. Polecam.


  • Wydawca: Novae Res, 2013
  • Format: 130x210mm, oprawa miękka ze skrzydełkami
  • Wydanie: Pierwsze
  • Liczba stron: 298
  • ISBN: 978-83-7722-526-4

Komentarze