"Inicjały zbrodni" Sophie Hannah - recenzja




Autorka wybrana przez spadkobierców pisarki jako osoba godna kontynuowania przygód stworzonego przez Agathę Christie nietuzinkowego detektywa, Herkulesa Poirot, gwarantuje czytelnikom, że książka trzyma poziom: starannie przedstawione zostały realia epoki, język powieści zbliżony jest do tego, który cenią wielbiciele serii. Znów do czynienia mamy z emocjonującym śledztwem - a obecność detektywa, który wprawdzie postanowił właśnie nieco odpocząć, zapewnia nam wnikliwie przeprowadzone dochodzenie. Odpoczynek wszak może zaczekać - przeciwnie do lektury tej powieści - sięgnięcie po nią gwarantuje nam oderwanie na czas jakiś od codziennych obowiązków, bo książkę niełatwo jest odłożyć.

Herkules Poirot to obok panny Marple "sztandarowa" postać w twórczości pisarki, Christie stworzyła kilkadziesiąt opowieści o jego śledztwach, choć jak sama stwierdziła, uważała go za niezbyt sympatyczną postać. Mimo tej niezbyt pochlebnej autorskiej oceny Poirot cieszy się bardzo licznym gronem fanów i niemało osób przeczytało wszystkie historie jego dotyczące. Jedną z gorliwych czytelniczek jest też Sophie Hannah, która literaturą para się już od dawna - na studiach wydała pierwszy tomik wierszy, pisze książki dla dzieci, ale też i powieści dla dorosłych odbiorców, w swej twórczości nie stroni od wątków sensacyjnych. Ta czytelnicza pasja zaowocowała stworzeniem kontynuacji dziejów Herkulesa Poirota, a dokonania pisarki znalazły uznanie w oczach wnuka Agathy Christie, Matthew Pricharda. 

Co zatem znajdziemy w powieści, która otrzymała takie szczególne "błogosławieństwo"? Poznamy sympatycznego policjanta, Edwarda Catchpoola - przyjaciela genialnego, choć i nieco apodyktycznego Belga, będziemy mieć okazję, by zmierzyć się z rozwiązaniem kryminalnej zagadki, w której znaczącą rolę odegrają wydarzenia z przeszłości, zatem odbędziemy swoiste podróże w czasie towarzysząc wspomnieniom osób zamieszanych/uwikłanych w tę sprawę. 

Dochodzenie nieco się wikła, nowi świadkowie to nowe wersje wydarzeń, pojawiają się osoby podejrzane, których rola po pewnym czasie okazuje się nieco inna, niżby się to wydawało. Oczywiście błyskotliwy Herkules Poirot nawet nie ruszając się z Londynu poznaje sekrety dotyczące spraw z przeszłości, które na dodatek rozegrały się w zupełnie innym miejscu. Pomaga mu w tym przyjaciel policjant, który od razu sprawnie zdaje sprawozdanie z tego, czego się dowiedział. Sam detektyw nie jest aż tak wylewny, wiele spraw pozostawia domyślności Catchpoola, motywuje go do "ruszenia tymi szarymi komóreczkami", co skutkuje tym, że czytelnik nieco szybciej niż stróż prawa dochodzi do pewnych wniosków, nabiera podejrzeń - zatem sam policjant jawi się jako osoba niezbyt kompetentna, a jego "olśnienia" dotyczące śledztwa są dość przypadkowe, choć istotnie - podsuwają Herkulesowi Poirot trafne sugestie. 

Catchpool, podobnie jak znany z książek autorstwa samej Christie kapitan Arthur Hastings, działa nieco schematycznie, pragnie szybko uporać się z nieprzyjemną sprawą trzech morderstw popełnionych w hotelu. Umykają mu pewne sprawy, ale wyjaśnieniem jest też uraz z czasów dzieciństwa, związany ze śmiercią dziadka. Mimo tych wad, policjant budzi sympatię, jako narrator sprawdza się znakomicie, a jego punkt widzenia pozwala czytelnikom dłużej cieszyć się przyjemnością lektury.

Nie wszystko może (moim skromnym zadaniem) zostało dopięte na ostatni guzik, niektóre konstatacje są nieco na wyrost, a zbiegi okoliczności nader szczęśliwe, ale historia trzyma w napięciu, można się zatem cieszyć z powrotu Herkulesa Poirot ze jego słabostkami i dziwactwami, a przede wszystkim - z genialnym umysłem.

Polecam
Katarzyna



"Inicjały zbrodni"
Autor: Sophie Hannah
Wydawnictwo Literackie
Przekład: Łukasz Małecki
Oryginalny tytuł: The Monogram Murders
Format: 145x205 mm
Oprawa: broszurowa ze skrzydłami
Liczba stron: 360
ISBN: 978-83-08-05391-1



Komentarze