"Olive Kitteridge" Elizabeth Strout - recenzja




Miasteczko Crosby w stanie Maine, zatem - północno-wschodnia część Stanów Zjednoczonych. Główna bohaterka raczej wiekowa, była nauczycielka matematyki, pozostałe postacie w lwiej części także są w dość zaawansowanym wieku, wszyscy - i ci starsi, i ci młodsi - zmagają się z codziennymi problemami, troskami wynikającymi z relacjami z najbliższymi, niemożnością odnalezienie drogi w życiu, zderzenia marzeń z rzeczywistością, które bywa bardzo bolesne...

Jeśli dodamy do tego informację, że udziałem bohaterów staną się rozczarowania wynikające ze zdrady, utraconych uczuć, rozwód, rozluźnienie więzi z ostatnią bliską osobą, ba - nawet śmierć, w tym młodej osoby - to wydawać by się mogło, że to lektura ciężka, trudna, przygnębiająca. W pewnym sensie tak jest, ale jednocześnie losy tytułowej bohaterki niosą promyk nadziei, pokrzepienie, pocieszenie.

Nagrodzona w 2009 roku Pulitzerem książka Elizabeth Strout ma niezwykle ciekawą formę. Mówi się o zbiorze opowiadań mającym formę powieści - ale warto dodać, że układ tekstów jest przemyślany, zamierzony. Będziemy zatem poznawać Olive Kitteridge stopniowo - widzianą oczami różnych osób, które się z nią zetknęły jako z sąsiadką, nauczycielką, osobą działającą w różnych organizacjach, ale też i kimś bliskim - matką, żoną, teściową. Sama starsza pani prezentuje się i w sposób bezpośredni, a zderzenie jej poglądów, zasad z tym, co widzą czy czują inni jest intrygującym źródłem do odmalowania obrazu bohaterki. Są tu retrospekcje, czasem pani Kitteridge jest epizodycznym bohaterem danej historii lub jedynie bywa wspomniana, ale i z tym okruchów wynikają treści budujące jej postać.

Przedstawiana jako osoba niezbyt atrakcyjna fizycznie jest jednocześnie kimś szanowanym, cenionym, w miarę bliższego poznawania czujemy do niej coraz większą sympatię. Jak każdy - popełniła błędy, nie zawsze potrafi je dostrzec, a mąż zarzuca jej nieumiejętność przepraszania. Ale i ona została zawiedziona w swoich nadziejach, jej marzenia nie ziściły się, a codzienność potrafi frustrować.

Lektura pozwala czytelnikowi dostrzec, jak wielki wpływ mamy na innych, czasem sobie nawet nie będąc tego świadomymi: jakieś w odpowiednim momencie wypowiedziane zdanie zapada w pamięć, trafna reakcja, pomoc krzepi, bywa przypominana dla dodania otuchy.

Niezwykle istotnym tematem wszystkich przywołanych historii, także tej ukazującej główną bohaterkę, są związki między kobietami a mężczyznami. Nie przypadkiem chyba są to w wielu przypadkach małżeństwa - autorka pokazuje, jak wiele niekiedy samozaparcia potrzeba, by trwać przy sobie, na ile ustępstw musimy się zgodzić, co znosić, by nasza decyzja o wspólnym życiu nie stała się czczą deklaracją.

Skłaniająca do refleksji pozycja, wywołująca wiele wzruszeń, pokazująca momenty bliskie każdemu człowiekowi - to lektura godna uwagi i nieprzypadkowo doceniona Nagrodą Pulitzera. Nasza Księgarnia po raz kolejny wydała tę książkę - wcześniej ukazała się ona cztery lata temu pod tytułem "Okruchy codzienności". Obecnie została wznowiona na fali popularności miniserialu HBO, w którym główną rolę odtwarza Frances McDormand. Telewizyjna produkcja przedstawia losy Olive Kitteridge chronologicznie, bo takie był zamysł, zatem warto sięgnąć po lekturę, poznać tę historię opowiedzianą w inny sposób, z nieco odmiennym rozłożeniem akcentów - poruszającą, oszczędną w budowaniu portretów bohaterów, a przecież tak sugestywną, piękną.

Polecam
Katarzyna


"Olive Kitteridge"
Autor: Elizabeth Strout
Tłumacz: Ewa Horodyska
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: broszurowa
Liczba stron: 344
Format: 13x19,7 cm
ISBN: 978-83-10-12833-1



Komentarze