"Kuchnia Słowian, czyli o poszukiwaniu dawnych smaków" Hanna Lis, Paweł Lis - recenzja




Zapewne wielu osobom codzienne życie Słowian jawi się w mało atrakcyjnych barwach. Co też oni jedli? Mięso na każdy posiłek? Niekoniecznie, bo wyhodowanie zwierzęcia kosztowało wiele trudu, zatem inne pożytki – mleko, jajka, wełna – były istotniejsze, więc nieczęsto mięsne dania pojawiały się na stołach. Cóż zatem pozostaje? Kasza? Wyobrażamy sobie więc tych naszych przodków w szaro-burych strojach, zajadających cały czas kaszę... Mało atrakcyjny ten obraz – ale i na szczęście – zupełnie nieprawdziwy!

Już wyjaśniam, czemu ten fakt powinien nas radować: sprawa pierwsza to ta, że wszak jesteśmy potomkami, spadkobiercami pewnych tradycji, zwyczajów, mamy wrodzone pewne upodobania (także smakowe), sposoby działania. Atrakcyjniejsza przeszłość świadczy też i lepiej o nas samych;) A poza tym – o ileż ciekawsze jest poznawanie kuchni nas intrygującej, zaskakującej niż takiej, jak ta nasza wyobrażona – monotematycznej, opartej na kaszy. 

Do tego książka ta oferuje nam nie tylko zbiór przepisów – sprawi ona także, że zarówno kuchnia Słowian, jak i oni sami staną się nam bliżsi – i to w niedługim czasie, bo lektura wciąga. Autorzy od lat zajmują się tą tematyką, mają już na swym koncie inne publikacje, prowadzą warsztaty archeologiczne, organizują pokazy, te zagadnienia to po prostu ich pasja – co doskonale widać. 

Sięgając po „Kuchnię Słowian” mamy okazję przekonać się, czym jest archeologia doświadczalna. Zapewne pamiętamy z lekcji języka polskiego, iż tekstów pisanych pochodzących z początków państwowości polskiej zachowało się niewiele, lata wcześniejsze są jeszcze słabiej udokumentowane, zatem przepisy autorów opierają się właśnie na ustaleniach wynikających z wielu prób, testowania przeróżnych metod, są efektem analiz, a po części i domysłów. Na szczęście choć kwestie związane z kuchnią nie były głównym tematem ówczesnych zapisów, to pojawiają się pewne wzmianki w relacjach obcokrajowców odwiedzających Słowiańszczyznę, w sukurs przychodzą osobom ciekawym przeszłości nowoczesne metody badawcze – analiza substancji organicznych, które wniknęły w ścianki naczyń dała odpowiedź, co jedzono, a odkryte pozostałości palenisk, pieców, dołów do wędzenia, fragmenty naczyń pozwoliły ustalić, jak przygotowywano posiłki. 

Prawdą jest, iż często na stołach gościły dary natury – czy te dziko rosnące, czy też uprawiane w przydomowych ogródkach, na utworzonych dzięki wyrębowi lasu polach. Lista roślin wykorzystywanych do przygotowywania jedzenia jest naprawdę imponująca: są tu i owoce, i warzywa, naturalnie poczesne miejsce zajmowały zboża (w tym niektóre przez nas nieco zapomniane – proso, czy też w ogóle nieznane: ber, włośnica sina lub zielona), zbierano grzyby i orzechy, a zamiast przypraw, których my używamy na co dzień, a których wówczas nie znano, Słowianie stosowali rozmaite zioła – z przydomowych ogródków, z łąk i lasów. To świetna wiadomość dla wegetarian;) - bo wiele z receptur zawartych w „Kuchni Słowian” wpisuje się w ten właśnie sposób komponowania posiłków (czy też mogą zostać łatwo zmodyfikowane). Dla amatorów innych smaków autorzy przygotowali przepisy z mięsem w roli głównej – rosół, mięsa pieczone, marynowane, smażone, smalec w różnych wersjach, ryby suszone, wędzone i pieczone. 

Nasza kuchnia podobno kojarzy się obcokrajowcom z wszechobecnymi zupami – i po lekturze niniejszej pozycji można stwierdzić, że to chyba w genach to upodobanie przetrwało do dziś – nasi przodkowie często jadali bryjki i polewki. Choć same nazwy nie brzmią może dla nas zbyt kusząco, to warto się przekonać, że z prostych produktów w łatwy sposób możemy przygotować smaczne danie – choćby w warunkach plenerowych. 

Na pewno wiele osób zaciekawią receptury opracowane przez autorów – to dobry sposób na urozmaicenie naszej kuchni, a jednocześnie okazja, by skorzystać z darów natury, nieco inaczej spojrzeć na zagadnienia kulinarne. Ale równie ciekawym aspektem lektury są bogate wiadomości dotyczące kuchni Słowian, ich „zastawy”, kulinarnych technik czy konserwacji żywności. A do tego w książce znajdziemy ćwierć setki felietonów;) - teksty zabawne (jak choćby „Zupa z bobra”;), ale przede wszystkim pisane z zacięciem naukowym – uświadamiające nam, jak też wyglądało codzienne życie Słowian – i jego podstawowy aspekt – zapewnienie wartościowego, urozmaiconego pożywienia dla tak ciężko przecież pracujących osób. 

Zatem nie w burych strojach – bo farbowanie i przeróżne ozdoby ubarwiały odzież naszych przodków – i nie nad miską kaszy, ale jedzący dania bogate, ciekawe smakowo – tacy właśnie jawią się nam dzięki tej lekturze Słowianie sprzed wieków. Warto ich poznać! 

Polecam
Katarzyna 


PS. Dodam tylko, że jest to wyjątkowo starannie wydana, piękna książka – bogactwo materiału ilustracyjnego zachwyca, ale ma i wymiar kształcący. „Douczajcie się” więc i dzielcie z innymi tą ciekawą lekturą!

















"Kuchnia Słowian, czyli o poszukiwaniu dawnych smaków"
Autorzy: Hanna Lis, Paweł Lis
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Oprawa: twarda
Liczba stron: 320
Format: 18,9 x 24,5 cm
ISBN: 978-83-10-12652-8




Komentarze