Dzieci a obowiązki domowe


Weronika ma 6 lat  a Kuba 8 i pół, więc powinni mieć swoje obowiązki w domu. Ale sami wiecie, matka zrobi najlepiej, matka zrobi szybciej - wiele z nas tak właśnie tłumaczy to, że nie wymagamy od dzieci pomocy w pracach domowych.

Dziś (dopiero dziewiąta rano ) poprosiłam moje dzieci o dwie rzeczy - posegregowanie prania kolorami - dzieci uwielbiają kolory - rysowanie, malowanie. Ponieważ zepsuła nam się zmywarka, ja w czasie gdy oni pięknie mi poukładali kolorami pranie na stosikach, skończyłam myć. A potem,  zamiana. Ja nastawiałam pranie a oni wycierali sztućce. Tego nie robili jeszcze nigdy. Zalety czy wady postępu cywilizacyjnego?

Dzieci, zrobicie coś, co w czasach kiedy byłam mała i nie było zmywarek robiłam często.

Za wykonaną pracę podziękowałam im. Nie dostali za to ani słodyczy ani punktów, ani kart kolekcjonerskich. Uczenie dzieci interesowności nie ma sensu. Bo przecież my matki całą domową pracę wykonujemy za darmo, nie oczekujemy zapłaty... ale miło nam, gdy widzimy w oczach rodziny wdzięczność. A to nie musi być wyrażane słownie. Ale może...

Mamo kocham Cię - słyszę te słowa kilka razy dziennie od moich dzieci. Przychodzą do mnie siadają na kolanach i przytulają się. 

Najpiękniejsze rzeczy na świecie są za darmo : wschód i zachód słońca, śpiew ptaków, tęcza... przyjaźń, miłość...

Żeby było jasno - nie wybielam obrazu moich dzieci. Jak wszystkie maluchy potrafią nabałaganić w pięć minut. Ich pokoje to zwykle pobojowiska - skarpetki między zabawkami itd. W piątek robiłam większe porządki u Weroniki, wczoraj sprzątałam z Kubą u niego. Nie wiem jak długo te porządki utrzymają. Czy ma to znaczenie? Moje dzieci to dobre dzieci. Widzę w nich obraz samego Boga. Wychowuję je na chwałę Jemu. Nie liczę na żadne zyski, nie liczę na poklask.

Jestem matką, nauczycielem, doradcą, pocieszycielem.


Gosia

Komentarze