Jestem matką dwóch dziewczynek i chłopaka, ale to o płci pięknej dziś napiszę. Bycie matką córek to inne doświadczenie niż matkowanie synowi. Zdaję sobie sprawę z odpowiedzialności za odpowiednie kształtowanie tych małych dam :) To jakie będą w przyszłości jest w dużej mierze zależne od tego co wyniosą z domu, jaki wzorzec będą mieć we mnie. Skąd to wiem? Sama jestem córką.
Kobieta... z reguły bardziej wrażliwa. Ma sekrety...
Weronika: Mamo chcesz znać mój sekret?
Ja: Tak, kochanie.
W: Jak będę duża i będę mieć w brzuszku dzidziusia razem z tobą wymyślimy mu imię i powiemy wszystkim jak już będzie na świecie. I...
I to tyle zdradzania sekretów. To cudowne usłyszeć takie słowa, chociaż raczej to pewne, że to nie ze mną będzie moja starsza córka ustalać takie rzeczy :)
Wychowanie córki na silną, piękną i pewną siebie kobietę - to jest cel matkowania dziewczynkom.
Postanowiłam wiele nie pisać o tym, zostawić wspomnienia tych ciężkich dni dla mnie, dla rodziny, ale jednak kilka słów teraz akurat mam w głowie. W szpitalu, gdy na Onkologii leczyliśmy naszą najmłodszą córkę, rozmawiałam z innymi mamami, padały od nich słowa " moja córka kiedyś będzie chciała być matką, czy chemia nie zabrała jej tego bezpowrotnie?". Lekarz z kolei mówiła " Marta ma jedną nerkę, jak będzie chciała mieć dzieci to wtedy będzie to duże obciążenie dla organizmu, musicie dbać o tę nerkę...". Ot, kolejna wielka odpowiedzialność.
Gosia
Komentarze
Prześlij komentarz
Spam usuwamy, prosimy o komentarz na temat artykułu :)