"Jeszcze w zielone gramy" -
te słowa przychodzą na myśl, po spojrzeniu na okładkę
recenzowanej książki. I jest tak właśnie, jakby był Wielki
Mistrz Słowa między nami - ta mnogość tekstów jego autorstwa
zapewnia mu wielu dozgonnych fanów - barwną, nietuzinkową, ciekawą
postać poznamy dzięki relacjom z pierwszej ręki, bo za
pośrednictwem jego własnych słów, opowieści...
Wręcz
niedorzeczne wydały się mi słowa, jakie usłyszałem z ust Adam
Nowaka podczas niedawnego suwalskiego koncertu grupy Raz, Dwa.
Trzy*. Dlaczego? Otóż jej lider wyraził bowiem opinie, że w
okresie realizacji płyty „Młynarski” - czyli w roku 2007 -
jego bohater w kraju nad Wisłą był nieznaną postacią! Pomyślałem
- jak to?! Po chwili wziąłem jednak poprawkę na to, że wychowałem
się w domu, w którym słuchano piosenek Wojciecha Młynarskiego
notorycznie. Ba! Być może tekściarz wpłynął –
oczywiście nieświadomie - na nadanie mi imienia.
Cóż, tak
to się dziwnie układa, że dopiero odejście kogoś skłania nas
często do zainteresowania się jego osobą. Rok po śmierci
Wojciecha Młynarskiego pojawiła się pozycja, która powinna
zadowolić tak długoletnich miłośników jego twórczości, jak i
„neofitów”. Otóż za sprawą „Prószyński i spółka”
ukazała się książka „Młynarski. Rozmowy”. Jak wskazuje
sam tytuł, znajdziemy w niej rozmowy z tekściarzem – uważał,
że takie go określanie to nic złego. Cenił swe rzemiosło i je
kultywował. Oś książki stanowią rozmowy z córką Agata, ale
wykorzystano też kilkadziesiąt wywiadów prasowych. Dlatego
niektóre informacje się powtarzają. Na przykład o tym jak
krytykowany przez Młynarskiego Jan Pietrzak skłonił bohatera
niniejszej pozycji do podjęcia twórczości kabaretowej znajdziemy
na stronach 115 i 135. Z kolei o tym, co doprowadziło do tego, ze
artysta zaczął dawać w Teatrze Ateneum recitale dowiemy się ze
stron: 207, 234 (a także jako podpis przy zdjęciu na 251). Co
ciekawe, choć sens jest podobny, za każdym razem historyjka jest
nieco inaczej opowiedziana.
„Młynarski. Rozmowy” składa się z czternastu
rozdziałów, których tytuły brzmią znajomo. Po prostu przywołują
piosenki - w tym także tłumaczenia – artysty. W tego typu
pozycji nie mogło zabraknąć wątków prywatno – rodzinnych (to
zawsze interesuje wielbicieli danego artysty), tym niemniej gros
książki tyczy się twórczości Wojciecha Młynarskiego.
Jakże
uboga byłaby bez niego polska piosenka! Zaistniał nie tylko jako
wykonawca swoich tekstów (w tym kultowych tzw. „śpiewanych
felietonów”), ale i autor tworzący niejako na zamówienie. I to
do kabaretów (w tym legendarnego „Dudka”), jak i dla innych
wykonawców. Zauważmy w tym miejscu, iż Pan Wojciech posiadł
rzadką umiejętność pisania dla kobiet. A one – m.in. Ewa Bem**,
Alicja Majewska, Krystyna Prońko – odwzajemniały się cudownymi
wykonaniami (oczywiście pamiętajmy o kompozytorach, aranżerach i
muzykach). Młynarski parał się też tłumaczeniami. Zwłaszcza z
francuskiego (Brel i Brassens) i rosyjskiego
(Okudżawa i Wysocki). Przyczynił się także do przywrócenia
pamięci o Hemarze. Miał też swoje animozje - pozostawał w kontrze
wobec polskiego bumu rockowego. W tym jednym aspekcie się z nim nie
zgodzę. Przecież nie brakowało tam wspaniałych tekściarzy -
choćby Kory, Ciechowskiego, a zwłaszcza Janerki. Owa niechęć być
może wzięła się z innego podejścia. U Młynarskiego liczyła się
przede wszystkim puenta. Często było tak, że do niej dopracowywany
był tekst. ***
Książka
jest bogato ilustrowana, zawiera mnóstwo fotografii, i tych
profesjonalnych, i tych jak to się je określa - z archiwum
domowego. Do tego dochodzą skany programów teatralnych, listów,
dokumentów, rękopisów, notatek czy publikacji prasowych. Razem - tekst i warstwa wizualna - tworzą nieodzowną pozycję dla wielbicielu talentu Pana Wojciecha.
Polecam
Wojciech Otłowski
*
Ciekawostka. Choć jestem fanem i Raz Dwa Trzy, i Młynarskiego, to
połączenie mi jakoś nie „podchodzi”
** A przykład
Kayah pokazuje, że można „zmasakrować” każdy kawałek. O
czym piszę? Piosenkarka rok temu na Gali Paszportów Polityki
targnęła się na „Żyj kolorowo” i wyszło to – przynajmniej
moim zdaniem – koszmarnie!!
*** W tym
miejscu przypomniała się mi dowcipna trawestacja „Róbmy swoje”
w wykonaniu Roberta Górskiego. Proszę szukać na youtube „Masz
za swoje” - Kabaretu Moralnego Niepokoju.
Koncert zespołu Raz, Dwa, Trzy |
Koncert zespołu Raz, Dwa, Trzy w Suwalskim Ośrodku Kultury (wrzesień 2013) |
"Młynarski. Rozmowy"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: twarda
Liczba stron: 320
Format: 16,8x 24 cm
ISBN: 978-83-8123-213-5
Komentarze
Prześlij komentarz
Spam usuwamy, prosimy o komentarz na temat artykułu :)