"PeeReL zza krat. Głośne sprawy sądowe z lat 1945-1989" - recenzja




Można by – choć niezbyt ładnie to brzmi – stwierdzić, iż Helena Kowalik zjadła zęby na tematyce kryminalnej. Jako dziennikarka relacjonowała procesy już w czasach tak zwanej komuny. Zaś po zmianie ustroju przybliżała tamte czasy w artykułach pisanych do „Wprost”. Zostały one – oraz jeden z pisma „Detektyw” – zebrane właśnie w książce „PeeReL zza krat. Głośne sprawy sądowe z lat 1945-1989”.

Fonetyczny skrót Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej warto nieco wytłumaczyć. Jak wiadomo PRL de facto powstał w 1952 roku, ale potocznie za okres panowania komuny (choć bliżej prawdy byłoby mówienie o realnym socjalizmie) uważa się czas od 1945 (czasami nawet 1944) do 1989 roku.

Za sprawą książki poznajemy realia ówczesnej Polski, podane w szerokim, niejednoznacznym spektrum. Społeczeństwo ciekawie jest przedstawione choćby przy okazji „wiejskich szeptanek” (czytaj: wrodzonej nieufności chłopów wobec władzy) czy okradaniu transportów kierowanych na „wschód”. Przeróżne są też ukazywane postacie: od bohaterów po zwyrodnialców. Część z nich przeniknęła do kultury (w tym popkultury). O Czesławie Śliwie – znanym też jako Jacek Ben Silberstein – dokument nakręcił Krzysztof Grabowski (ten od Pana Kleksa), zaś po latach film fabularny stworzył Mirosław Bork. Mam tu na myśli, rzecz jasna, kultowego „Konsula” z Piotrem Fronczewskim. Z kolei o mordercach wymienionych przez Kowalik śpiewały takie grupy jak Vavamuffin i Apteka (o Jerzy Paramonowie) oraz Świetliki (o Karolu Kocie). Kot stał się też luźną inspiracją dla filmu „Czerwony Pająk”. W tym miejscu pozwolę sobie na pewną uwagę. Autorka pisze, że Marcin Świetlicki poświęcił Kotowi wiersz w 2008 roku. Akurat tak się składa, że ów tekst znalazł się na pierwszej płycie Świetlików wydanej w... 1995 roku. Może przydałaby się także informacja, że serial o Kalibabce – czyli „Tulipan” - zganił katolicki pisarz Jan Dobraczyński, który w latach 80. zeszłego roku był przewodniczącym PRON-u (utworzonego w celu legitymizowania poczynań władzy Stanu Wojennego). A, jeszcze jedno. Obrazoburczy Jerzy Nasierowski wystąpił w teledysku „Białe Wakacje” – skądinąd nietuzinkowej formacji rockowej Ścianka. „PeeReL zza krat” nie pomija także pogmatwanych losów Ireneusza Iredyńskiego (przy okazji zwraca uwagę korespondencja pomiędzy Lemem a Mrożkiem) czy zamordowanych – raczej prozaicznie – Janów: Gerharda i Strzeleckiego. 
 
Zdawałoby się, że w „socjalnym” PeeReLu nie było miejsca na robienie wielkich przekrętów finansowych, jednakże historia „Złotogłowych” czy akcja „Żelazo”, uwidoczniły, że wszystko było możliwe. Także skala niektórych śledztw robi po latach wrażenie. Na przykład przy okazji poszukiwań zaginionej lekarki pediatry sprawdzono 641 maszyn do pisania oraz wykonano pod pewnym barem 3700 fotografii - niestety, ta najważniejsza okazała się poruszona. Nie zabrakło ukazania morderczych mechanizmów Urzędu Bezpieczeństwa, aczkolwiek autorka opisała tylko parę procesów z okresu stalinizmu. 

Książka autorstwa Heleny Kowalik trafia w gusta osób interesujących się historią, ale też wielbicielom kryminalnych, procesowych opowieści dostarczy ciekawej lektury. Rzetelnie opisane, dobrze zbadane sprawy sądowe nabierają barw i oddziałują na czytelnika tak, jakby dzieliło nas od nich o wiele mniej lat.

Polecam
Wojciech Otłowski  






"PeeReL zza krat. Głośne sprawy sądowe z lat 1945-1989"
Autor: Helena Kowalik
Wydawnictwo: PWN
Oprawa: twarda
Liczba stron: 318
Format: 14.5x20.5cm
 
 
 

Komentarze